środa, 1 grudnia 2010

Love the way you lie 2.

Muszę zostawić przeszłość za sobą. A jeśli nie zrobię tego w dość dosłownym znaczeniu, ona będzie wciąż powracała. Muszę. Przepraszam.
Na pierwszej stronie naszej historii
Przyszłość wydawała się tak jasna
Później to wszystko okazało się tak złe
Nie wiem dlaczego wciąż jestem zaskoczona
Nawet anioły mają swoje nikczemne intrygi
I zabrałeś to w nową skrajność
Ale ty zawsze będziesz moim bohaterem
Nawet jeśli postradałeś zmysły
Teraz w naszych głosach jest żwir
Szklanki stłuczone przez walki
W tych zawodach przeciągania liny zawsze wygrasz
Nawet jeśli mam rację
Bo karmisz mnie pierwszymi lepszymi bajkami
Ze słowami przemocy i pustymi groźbami
To jest chore, że te wszystkie bitwy to to, co mnie utrzymuje zadowoloną
Więc może jestem masochistką
Próbuję uciekać ale nie chcę nigdy odejść
Dopóki budujemy te ściany
W dymie naszych wspomnień
Cichutko kochanie, mów cicho, powiedz mi, że będzie ci przykro
Że popchnęłaś mnie ostatniej nocy na stół z kawą
Więc ja mogłem cię odepchnąć
Spróbuj mnie dotknąć to będę mógł krzyczeć na ciebie abyś mnie nie dotykała
Wybiegnij z pokoju to będę podążał za tobą jak zagubiony szczeniak
Kochanie, bez ciebie jestem nikim, jestem taki zagubiony, przytul mnie
Potem powiedz mi jak okropny jestem ale że mimo tego zawsze będziesz mnie kochać
Później po tym wszystkim popchnij mnie w następstwo niszczącej ścieżki, na której jesteśmy
Dwóch psychopatów ale wiemy, że nie ważne ile noży wbijemy sobie w plecy
To i tak je zachowamy bo mamy takie szczęście
Razem, przenosimy góry, nie pozbywajmy się tych kretowisk
Uderzyłaś mnie dwa razy, tak ale kto to liczy?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz