środa, 31 sierpnia 2011

Now my heart is yours and your heart is mine.


Dzisiaj idę w tej bluzce - chociaż miałam Ci ją oddać, wiesz, że nie mogłam tego zrobić. :>

We dont wanna be apart.

Podsumowaniem wakacji zajmę się później, kiedy wrócę. Teraz dodaję pare zdjęć, w sumie zaległych, z powitania Farby i jedno zdjęcie mojeog pokoju, który jak narazie jest jeszcze taki.. pusty - nie mam nic na białych ścianach, przez co wydaje sie być taki chłodny, ale już upatrzyłam sobie idealne zdjecie Brooklyn Bridge w Ikei :D Lecę teraz na grilla do Seby na działkę, później mam Mixera - czyli najwspanialsze odkrycie tych wakacji :D <3 Buźka, korzystajcie z tego ostatniego wspaniałego wieczoru, kiedy nie musimy się martwić, czy jesteśmy przygotowani na jutrzejszą szkołę!


Karolina i Tomek.


Tomek


Tomek i człowiek smerf.


Sowa <3


Zulek :D


I mój pokój.

poniedziałek, 29 sierpnia 2011

I've come home.

Oficjalnie nazywam tą noc najwspanialszą nocą tych wakacji. Jak idealnie pasuje teraz obrazek z Kwejka, który widzieliśmy wczoraj u Ciebie - Dlaczego pod koniec wakacji robi sie tak zajebiście?! Żadne słowa w życiu nie sprawiły mi chyba aż takiej radości, nie dały takiej wielkiej siły, żeby oddać komuś część swojego serca, żeby być dla niego wsparciem. Kocham Cię w chuj, czas to tylko metryka, to nie jest ważne. Nie rozpisuję się, bo musisz iść, a nie pójdziesz bez przeczytania tego. Dziękuję, że mogę to przeżywać. VET!

niedziela, 28 sierpnia 2011

Cause you are always in between lines.

Damn, pieprzyć nasz wiek, dlaczego nie mogę teraz wyjść z domu, kupić nam po drodze coś dobrego i zapukać do Twoich drzwi oznajmiając, że przed nami cała noc oglądania American Pie? Ale wiecie, to ma swój urok - kiedy wreszcie wszytsko będzie możliwe, docenimy to.
Nagle wszystko obraca się o dobre 180 stopni. Jestem już stuprocentowo pewna, że jesteś właściwą osobą do opowiadania wszystkiego, jednocześnie idealną, której mogłabym słuchać i słuchać. Już dawno nie byłam tak spragniona poznawania kogoś. Uśmiech nie schodzi mi z twarzy, jednocześnie przypominam sobie w głowie - niewiedząc nawet dlaczego jakieś podstawy głębszych znajomości. O tym, że nigdy się w przyjaźni nie ocenia, nie krytykuje, razem przeżywa problemy drugiej osoby, jak zawsze jest się w stanie rzucić wszystko, byle tylko móc złapać ją za rękę i przetrzymać najgorsze chwile. Jak miło jest poznać kogoś na tyle dobrze, że wie się, co poprawi mu humor, o czym marzy zanim zaśnie, jakie jedzenie lubi najbardziej i jakie ma zajęcia dodatkowe. Jak wspaniale słucha się o czyimś szczęściu, na które przecież nasi przyjaciele zasługują najbardziej na świecie, jak dobrze jest mieć kogoś na liście szybkiego wybierania, jak dobrze, że w ogóle się mamy.
Za to kocham poznawać nowych ludzi. Bo nieraz okazują się być najwspanialszymi osobami na świecie <3.

Welcome Home..



Ta piosenka ma zapach Twojej czerwonej bluzy, porównywania rozmiaru stopy, wydawałoby się - opuszczonego rynku, przechodzących co jakiś czas ludzi. Pachnie wolnością, wiarą w marzenia, korzystaniem z chwili. Zrobiłam sobie listę utworów nazwaną Twoim imieniem, chociaż sama zastanawiam sie, czy właściwie nie powinnam nazwać jej "najlepsze piosenki świata". Rozpieprza mnie to zawsze, kiedy spojrzę na nas z boku. Para dobrych znajomych, którzy doskonale wiedzą, jak się nawzajem traktują. Para znajomych, którzy wcześniej traktowali siebie z dystansem - ale ileż jest w stanie zdziałać alkohol, co, honey? Na zawsze będę Słońcem Twoim, Ty pozostaniesz na wieki pięknym. Mimo wszystko, świetnie jest mieć taką osobę, do której mogę zadzwonić z każdym problemem, nie czując żadnego zażenowania, wyrzutów sumienia, że truję Ci dupę. W jakiś nieokreślony sposób nie muszę mówić za każdym razem, kiedy żartuję, wiesz kiedy to robię. Mam ochotę podziękować Ci, że jesteś. Widzę, że kogoś takiego mi brakowało. Może nie wiesz, ale nieważne, co z nami się stanie od września - zawsze będę dla Ciebie. Cokolwiek się stanie.
Z ucałowaniami, Słońce ja Twoje! <3

It's all over.

Ostatnia wakacyjna sobotnia noc urzekła mnie swoim klimatem. Siedzieliśmy o 2 schowani przed wiatrem, co właściwie nawet nam nie wyszło, słuchając idealnych do tego piosenek. Siedząc na rynku, zupełnie pustym poza nami, znów wróciło to uczucie, że wszystko przed nami. Idziemy do liceum, tyle rzeczy się zmieni.
Pijani ludzie nieraz mówią za dużo - ale jedno jest pewne : są szczerzy. To dobrze, że kiedy najpierw się kogoś zjedzie, i to równo, potem właściwie się tego żałuje. Może jednak jest w Tobie coś starego?

sobota, 27 sierpnia 2011

Mobileblog

Zjadlam własnie łososia na szpinaku, mam już listę zakupów, mogę lecieć do kasy. :)

piątek, 26 sierpnia 2011

Jem śniadanie i oglądam Pretty Little Liars.

Sałatka owocowa, dietetyczna wersja "kanapki" z masłem orzechowym, jabłkiem, pomarańczą i orzechami i kawa.

czwartek, 25 sierpnia 2011

Możemy nie pisać do siebie przez tydzień, nie rozmawiać ze sobą przez jeszcze więcej, nie myśleć o sobie cały czas, ale i tak się kochamy. To jest wspaniałe. Na każdy swój sposób.

środa, 24 sierpnia 2011

Wczoraj kupiłam sobie miesieczny karnet na siłownię, toteż jestem już szczęśliwa. Po wczorajszym naszym pierwszym treningu dzisiaj ledwo podnoszę ręce do góry, ale dobrze, kocham to. Czekam, aż przestanie padać i jadę znów. <:






poniedziałek, 22 sierpnia 2011

sobota, 20 sierpnia 2011

Mam mokre paznokcie i czekam na M, z ktorym pojde troche posiedzieć, a później nakurwiamy imprezę u Farby - oficer niemiecki wreszcie wrocil ;D
Pan majstersztyk skończył swoją robotę, wiec teraz żeby podlizac sie mamie robię porządki. Mam wrażenie, ze przez całe życie nie nasprzatalam sie tyle, co dziś .
Kocham pijanych ludzi, kurde.

piątek, 19 sierpnia 2011

Make this go on forever.

I chociaż obudziłam się taka spragniona wody, jest dobrze - po to są wakacje, żeby tak z nich korzystać. Kacper jakimś cudem naprawił mi aparat, są więc zdjęcia! Jest super, chociaż może nie powinnam tyle pić. Miłego dnia! <;






A teraz wersja weheartit :D




czwartek, 18 sierpnia 2011

Obudziłam się z ochotą na śniadanie na trawie, więc zaczynam się zbierać, wskakuję pod prysznic, wciągam sukienkę i jadę. Zaraz się okaże, z kim. Trzeba wykorzystać taką pogodę. <:



środa, 17 sierpnia 2011

Ten wieczór ma klimat rozkminki z Wrocławiem <3.




A jednak - kosmetyczka musiała odwołać, więc jadę do Karoliny. Trzymcie się.

I said too much wine, you said give me more.

Takie rzeczy nam się jeszcze nie zdarzały - żeby którejkolwiek z nas jarało się mieszkanie. Ale i to trzeba przeżyć, c'nie :D Przenocowałam Zuzię, bo u mnie tak nie śmierdzi <3. Wieczór zamułka. Siedzę już u siebie w domu, czekam aż przyjdzie pan majstersztyk i weźmie się za dalsze malowanie mojego pokoju. Spóźnia się już 20 minut, jak zwykle ;>. Kiedy przyjdzie, wskocze pod prysznic, umyję włosy, ogarnę się nieco. O 12.30 idę na wosk - trzymajcie kciuki, umrę tam.






wtorek, 16 sierpnia 2011

Best thing I never had.

Wszystko da się logicznie wytłumaczyć. Właściwie nie wiem dlaczego akurat wtedy, ale wczoraj kiedy siedziałam z Zuzią o 1 w nocy i paliłam na balkonie u mojej cioci uświadomiłam sobie, że to proste jak budowa cepa. Ludzie żyją w dobrych kontaktach dopóki któreś czegoś nie odwali. I chociaż możesz mieć pretensje, że ludzie się rozstają, prawdą jest, że nieraz nikt nie robi tego przeciwko Tobie. Możesz komuś może być chujowo, może mieć wyrzuty sumienia wiedząc, że Cię zranił, ale kto jest w stanie to zrozumieć? Mało kto. Emocje biorą górę, urażona duma - ale w porządku, rozumiem to doskonale, dlatego też przestało mnie już to dziwić. Sama zachowywałabym się podobnie. Ja jednak mam nieco inny charakter, ja po jakimś czasie zawsze staję z rozłożonymi rączkami i chcę przytulić osobę, która mnie skrzywdziła. Nie jestem za słaba, skoro wybaczam. Jestem wystarczająco silna, żeby wiedzieć, że ludzie popełniają błędy.
-
Przyjemny wieczór. A jednak - są jeszcze całkiem ciekawi ludzie w tym mieście. <:
Jadę z chłopakami do Lodzi tylko czekamy az prezydent mi coś podpisze *lans*. miłego dnia!

poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Mobileblog

Paaaadam. Od 10 zdzieram u siebie tapetę. O 20 jestem wstępnie umówiona z Mikserem, obym sie wyrobila! Według tradycji - dziś tez nie śpię w domu. Tymrazem musze jak najlepiej wykorzystać noc. :> Buziaki, misiaki, Ide dalej zdzierac to gowno. ;>

niedziela, 14 sierpnia 2011

Kolejna noc u Zuzi, bo u siebie nie mam nawet na czym spać ;D Oglądamy z chłopakami mecz, pijemy piwo, swojsko, haha. Buziaki, misiaki.

sobota, 13 sierpnia 2011

Seksualna!

Śpię dzisiaj u Zuzi, bo już nie wyrabiałam w moim domowym klimacie remontu. Są kieliszki od wina, papieroski, babski wieczór. Tego mi było trzeba. <:





Under my skin.


Jem właśnie obiad - jeden z najlepszych, jakie ostatnio jadłam. Makaron pełne zboże z sałatą, pomidorem, papryką, rukolą, łososiem i orzechami brazylijskimi. Yummy! Potem może odwiedzę Zuzę, albo ją gdzieś wyciągnę. A tymczasem zaplanuję, kiedy wreszcie wezmę się za ździeranie tapety. Czuję, że zapowiada się wieczór w łóżku z filmem albo serialem. <:

czwartek, 11 sierpnia 2011

Ściska mnie w żołądku.

Porządkując dzisiaj książki natknęłam się na jedną od Anki, mojej dobrej koleżanki jeszcze z podstawówki. W środku znalazłam dwa zdania, napisane przez nią : "Czasami musimy się od siebie oddalić, by zrozumieć, jak bardzo nam na sobie zależy" i "Czasami musimy zamilknąć by zrozumieć jak długo nie możemy wytrzymać bez siebie".
Ku mojemu zaskoczeniu wytrzymałam 24h! I tak długo, czyż nie? Ale tak już chyba bywa, kiedy się kogoś kocha. Mimo wszystko, lepiej jest wiedzieć, co u niego, mimo wszystko..

Odkrywam, że czuję się samotnie, kiedy nie powinnam. Nic nie powinnam, a jednak. W gruncie rzeczy nie ma w tym nic dziwnego. Słucham Rolling in the deep w wykonaniu Linkin Park.

Mobileblog ;>

Cały dzień spędziłam ogarniajac wszystkie rzeczy w moim pokoju, które nie są mi niezbędne do życia. Mam już panele, które tylko czekają az będę miała pomalowane ściany na biało. Kiedy już zostaną położone, będzie można jechać po meble ;> Slodko, nie mogę sie doczekać!

Nieraz musimy postępować w jakiś sposób, niekoniecznie zgodny z tym, co czujemy, żeby coś pokazać. Grunt, ze wewnątrz doskonale wiem, czego chce.

środa, 10 sierpnia 2011

I am not gonna forget it.

Pamiętam, jak starsi powtarzali nam, że te wakacje przyniosą wiele zmian. Mieli rację. Aż przeraża mnie, ile się zmieniło. Ja też. Każda z naszej piątki po kolei. Wrzesień przyniesie kolejne zmiany. Wykorzystajmy więc ostatnie 22 dni <3. - Patrzę z dystansem, kiedy ktoś mówi, że o kogoś się martwi, jeśli nic z tym nie robi. No bo spójrzmy szczerze - jeśli się o kogoś martwimy, zazwyczaj przekłądamy spotkania z innymi, mniej ważnymi ludźmi i przyjeżdżamy, żeby upewnić się, czy wszystko jest okej. Toteż słowa rzucane na wiatr nic nie znaczą. Ostatnio w ogóle mało cokolwiek znaczy. -




wtorek, 9 sierpnia 2011

Everyday God gives us a moment to change everything that makes us unhappy. Use it.

I wracam do przeszłości siedząc przed komputerem u Zuzi Z. Czuję się tu lepiej niż w domu. Wszystko jest takie znajome, takie kochane. Z głośników leci wspaniała, idealna muzyka. A ja mam ochotę zerwać wszystkie kontakty poza moimi dziewczynami, spakować się w kilka walizek, zabrać ze sobą tylko dziewczyny, żadnych wspomnień, innych ludzi. Zapomnieć o wszystkim, co mnie tu trzyma. O każdym poza tą czwórką. Start over.

Pick up the pieces.

Zbierałam pomysły, przeszukałam katalogi, strony internetowe i wreszcie mam. Skompletowałam sobie już wszystko. Wiem, co, gdzie, jaki kolor. Pomierzyłam pokój, wszystko jest już zaplanowane. Czekam tylko już aż przyjdzie pan od malowania, później kładzie panele i kupujemy meble <3. Can't wait!






niedziela, 7 sierpnia 2011

Sun goes down

Idealny dzień na posiedzenie sama ze sobą. Need this.


sobota, 6 sierpnia 2011

I jest już jak dawniej. Siedzą u mnie Zuza i Karolina, mogę wreszcie śpiewać na balkonie, dziewczyny mnie nagrywają, myśląc, że nie wiem. Pomalowałam na biało paznokcie lakierem kupionym rok temu po basenach, keidy poznałam moja wspaniałą Rudą iskierkę. Jestem spokojna, czuję się wreszcie "jak w domu". Dużo się dzieje, imprezy, imprezy, imprezy. Po to są wakacje. Haha, żeby ich nie pamiętać! Wieczory wspaniałe, dni leniwe. <3 Zdjęcia z wczoraj: