wtorek, 31 sierpnia 2010

Ziomuś, moj dekalog.

Zakończę wakacje oglądając Plotkarę, jedząc nutellę i popijając ją mlekiem. A wcześniej świetny wieczór ze znajomymi przy eurobiznesie. Skejcik <333333333333333333

poniedziałek, 30 sierpnia 2010

Nieśmiałość jest wielkim grzechem przeciw miłości.

Chyba po prostu nie chcę kiedyś powiedzieć "a co by było gdyby?"
Nie chcę gdybania, niewykorzystanych szans i poczucia winy.
Nie chcę rozczarowania.
Z jednym tylko wyjątkiem.
Chcę oddechu.
Jak napisał kiedyś pewien mężczyzna,
"Słuchaj po prostu głosu swego serca. Ono wie wszystko"
Staram się wsłuchać w siebie, mając co chwile wrażenie, 
że nic mi to nie daje.
Kiedyś, zwyczajem z przyjaciółką, osobą bardzo dla mnie ważną,
było sprawdzanie odpowiedzi na każde pytanie 
pod wieczkiem Tymbarka.
Teraz bawię się w to na fejsbuku.
Nauczyła mnie też zabawy pt. "Włącz piosenkę w radiu, jest przypadkowa, 
wsłuchaj się w tekst, a on Ci pomoże".
Ustawiam losowe wybieranie utwórów i słucham, dopasowując tekst do myśli.
Włączyło mi się Lifehouse - Whatever it takes.
A Nosowka na fb za to;
"Spróbuj uczynić gest, zanim uwierzysz, że nic nie warto robić".
I jak tu nie wierzyć w magię?



 

niedziela, 29 sierpnia 2010

It's a wrong time.

Jeszcze nie nadszedł na nas czas, może kiedyś?
Może spojrzymy na to w inny sposób, zrouzmiemy wiele rzeczy.
Ale jeszcze nie teraz.
Może byłoby super, kto wie. 
Pozostawie to jako znak zapytania.
Mimo że kipi ze mnie ciekawość.

Baby, baby, I don't know, but I want you!

Mówią, że nieważne, ile razy upadasz, a ile razy wstajesz.
Jeden dzień, za który będę odpokutowywać przez następny tydzień.
Coś mi właściwie dał.
Umiejętność doceniania tego, co osiągamy każdego dnia.
I chociaż coś straciłam, więcej wygrałam.

czwartek, 26 sierpnia 2010

Lights out.

Otacza nas presja, która przytłacza.
Może warto spróbować, nie mam pojęcia.
Warto postawić wszystko na jedną kartę?
Otacza nas strach, który odpycha.
Sprawia, że boimy się chcieć.
Kto nie ryzykuje, ten nie wygrywa.
W tych czasach porażka to kompromitacja.
Nieważne, ile razy upadamy,
Ważne, ile razy wstajemy.
Jeśli nie zaryzykujemy,
będzie nas trapiło poczucie
niewykorzystanej szansy.
Tego chcemy?

niedziela, 22 sierpnia 2010

Stawka większa niż życie.

Ona ma w sobie to coś. Ma siłę walki, tylko pomóż jej ją z siebie wydobyć. Siedzi w swoich czterech ścianach pochłonięta chęcią zmian. Dzisiejszy poranek ma smak kawy i kokosu.




































czwartek, 19 sierpnia 2010

Walcz cały czas.

Dość spontanicznie spędzone popołudnie - shisha z McSquadem :DD




































-










































































































































































































































































-
A jutro o 6.40 jedziemy do Bełchatowa. Peace.




środa, 18 sierpnia 2010

Armagedon jest blisko.

Pomalowałam paznokcie na niebiesko, włączyłam sobie reggae i gurala, odrazu świetny humor.
-














Need.

Wtapiam się w fotel, słuchając muzyki i czując, jak kolejne łzy spływają mi po policzku. Rozmazałam się do poziomu pandy.
Zawsze chciałam mieć ojca, którego nigdy nie miałam.

poniedziałek, 16 sierpnia 2010

Ludzie zmienili miłośc do życia w miłość do wódki.

Ożesz kurwa, opierdalam się, takie ze mnie bije szczęście. 7 godzin z dwójką zajebistych ludzi i nie mam ochoty się z nimi rozstawać. Opieprzanie się po Sieradzu, dobra, to jedziemy do Zduńskiej. Korki, korki, korki. Powrót przez Wartę, pozdro ja w formie nawigacji. Da grasso, kokieteria na chwilę i lecimy dalej. Deszcz, palenie w samochodzie, pezet, ostr, kurwa, jak mi dobrze. Oby nasze wymarzone 3 dni wypaliły. Napewno wypalą! :D














































































Hejaho.

Na śniadanie zrobiłam sobie ryż z kurczakiem - dość orientalnie. Przejżałam już lookbooka i z kubkiem kawy idę zapalić.





























niedziela, 15 sierpnia 2010

Someone to save you.

Stoisz przed tym trudnym wyborem. Spełniać marzenia i zaszaleć, poznać świat, czy może siedzieć na tyłku i nie wyrywając się z szeregu, zachować wszystkich przyjaciół. Mówisz mi, że skoro tego chcę, to nie pozwolisz mi zostać. Mówisz, że marzenia są ważniejsze. A ja, pochłonięta strachem, nie wiem czego chcę. Nakieruj mnie, nie wiem co robić. Rok wstecz wydaje się być tak niedawno, rok w przód będę już zastanawiała się, czy podjęłam dobrą decyzję. Spręż dupę, wykaż się, zawalcz o swoje życie. Zawalcz o przyszłość. Z jednej strony jesteśmy my, siedzące na moim balkonie, palące papierosy, popijane kawą po do połowy nie przespanej nocy, a z drugiej jesteś Ty, z którym łączy mnie taka więź, za którą oddałabym wszystko. I co wybiorę? Odwagę?