czwartek, 30 czerwca 2011

Odetchnęłam z ulgą. Pierwszy raz od 3 miesięcy jestem spokojniejsza. Mam jeszcze przed sobą pare dni, które zadecydują o wszystkim, ale jestem dobrej myśli.
Łuhuł, zajebiście jest!

wtorek, 28 czerwca 2011

Dont stop, put your drink up!

Totalnie ZA-JE-BI-STA noc. Wystarczająca ilość alkoholu, aby mieć cudowny stan, ale wszystko pamiętać. Paris, Paris. A dzisiaj najpiękniejszy dzień wakacyjny, którego tak mocno potrzebowałam. Poopalałyśmy się, wyleżałam się na hamaku. Moje zmartwienia przy takiej pogodzie znikają z prędkością wyparowywania wody z powierzchni mojego ciała po oblaniu mnie. BożeBożeBoże, dzisiaj wtorek - w niedzielę Kuźnica, damn. Już tak cholernie nie mogę się doczekać. Wspaniałe, naprawde, mam przewspaniałe 4 przyjaciółki. <3 XoXo

poniedziałek, 27 czerwca 2011

Dzisiaj robię z Zuza porządek w szafie. W ELLE przeczytałam kiedyś, ze podobno stan naszej szafy ma ogromny wpływ na nasz humor. Chociaz mam świetny humor, teraz rzekomo będzie jeszcze lepszy. Mrozona kawa, sałatka owocowa i żółte paznokcie są tego idealnym dopelnieniem.

niedziela, 26 czerwca 2011

Prawda jest taka, ze da sie nie rezygnować z marzen wybierając miłość. Bo ambicje można mieć tez tutaj, w 3 najlepszej szkole w województwie, nie w kraju. Wszystko jest kwestia pracy. Bo jak pomogła mi zauważyć niesamowicie mądra dziewczyna, która już wiele razy, mimo wszystkich strasznych momentów, w których razem tkwilysmy, strata po miłości będzie bolała wiele mocniej, niż po ambicjach, które możesz mieć tu. Dont give up on us.


Ludzie zaskakują. W niespodziewanej chwili pisze do owej madrej dziewczyny, bo wiem, ze tak jak zawsze, wyciągnie mnie z załamania psychicznego, idealnie dobierze słowa, pomoże mi zrozumieć. Należy jej sie wiele wiecej, niż ma. Na wiele wiecej zasługuje.

Until you kissed my lips and you saved me.

When laying with you I could stay there,
Close my eyes, feel you here forever,
You and me together, nothing is better.


Siedząc na balkonie zamarzam z zimna. Łzy zamarzaja mi na policzkach, czuje sie słaba. Za młoda, za słaba psychicznie na strach, który mnie ogarnia. Żałuje, ze nie możesz być teraz przy mnie, objąć mnie i uspokoić. Bo nikt inny tego nie potrafi. Ukladam w głowie historie, staram sie znaleźć w sobie sile, aby przetrzymac to z podniesiona głowa.


Kocham palić, ale jest tylko jeden powód, dla którego byłabym w stanie zrezygnować i wziąć do siebie wszystko, co kiedykolwiek ktokolwiek mi powiedział. Ty.

sobota, 25 czerwca 2011

Thank you for the morning walks on the sweet sunset
And for the hot night moments
For the fantasy in my bed
I take a part of you with me now and you won’t get it back
And a part of me will stay here, you can keep it forever, dear



-


Jak właśnie przyznałyśmy we 3, to będzie najdłuższy tydzień, jak dla mnie całego życia. Już chcę, żeby był 2, żebym pakowała się do Kuźnicy z wiedzą, której szybciej nie mam jak posiądz. Nie sprzyja mi fakt, że jest okropna pogoda, moja mama wyjechała na 2 dni, a ja nie mam kluczy, bo zostawiłam w drugiej torebce. Wcale. Zaszywam się więc u Zuzy przygotowana na płacz, zmienne humory, z potrzebą wiecznego przytulania i poczucia bezpieczeństwa.

piątek, 24 czerwca 2011

Mobileblog Starbucks

Miło było wstać o 6, zapomnieć powiedzieć Kubie, ze jednak jedziemy autobusem, mieć jakiś zjebany humor i co najważniejsze, stresowac sie, zamiast korzystać ze świetnego dnia. Ou shit.

czwartek, 23 czerwca 2011

Aż kieliszki spadną ze stołu.

Byłam u taty na rowerze, wypiłam mrożoną kawę, zjadłam troche truskawkowych i kawowych Grycanów, poszłam z dziewczynami na frape, poleżałam na trawie, posłuchałam muzyki, a teraz lecę na powerwalk z Zuzią :D
 i tak jesteśmy wszystkie 3 na jednym zdjęciu :D



ale rok temu byłam pasztetem xd

Just cant get enough.

Hejaha!
W nocy była ogromna burza, co niestety skutkuje tym, że nie poopalamy się dziś - wszystko jest mokre. W zamian za to wsiadam na rower, najpierw spotkam się z Zuzą, potem pojadę do taty. Co jakiś czas wychodzi słońce, może trochę opalę nogi. Po południu może jakiś mini jogging :>

środa, 22 czerwca 2011

Mobileblog

Tylko Ty jeden wiesz, ze ja taka jestem. Tylko przy Tobie wybucham zawsze chwile przed tym, kiedy oboje zdajemy sobie doskonale sprawe, ze już czeka na Ciebie Konrad. Wkurza Cie to, wręcz niesamowicie Cie to wkurza, ale oboje wiemy, ze bez tego nic nie byłoby takie, jak jest. A jest niesamowite. Bez tego nie mógłbyś poddać sie nagłym emocjom. A potem wychodzisz bez słowa. Oboje wiemy, ze już jest dobrze. Niedługo zaczniesz dostrzegać, ze to ma swój urok, ze nie potrafilbys być z dziewczyna, która nie byłaby taka histeryczka, jak ja. Pokochasz nawet to. Bez takich szczegółów nie byłoby tego wszystkiego. Mimo ze zawsze staram sie pohamowac, w którymś momencie poddaje sie. Chce wybuchnąć, dać Ci powód, abyś po zamknięciu drzwi mógł wrócić, przyciągnąć mnie do siebie najmocniej, jak to możliwe i dać sie ponieść temu, co jest miedzy nami. Polemizujac, teraz Cie to doprowadza do szału, ale z czasem zrozumiesz, ze tak po prostu jest z nami. Wiem, ze nasze uczucie jest ogromne, ze nieraz zbyt chce postawić na swoim nie pozwalając Ci przemówić mi do rozsądku, ale tacy już jesteśmy. Ty przepraszasz, ze odszedles wkurzony, ja przecież i tak dobrze wiem, dlaczego to zrobiłeś. Nie zapominaj nigdy, ze znamy sie oboje najlepiej na świecie.

wtorek, 21 czerwca 2011

To zdecydowanie najpiękniejszy dzień mojego życia. Aż nie mogę w to uwierzyć, że to mówię. Ale owszem. Poprowadziłam zakończenie roku w teatrze, z czym cholera, czuję się świetnie. Czułam się najśliczniej w swoim życiu. Najbardziej wyjątkowa, kobieca i ważna dla kogoś. Najbardziej zakochana, zakręcona, głodna, co wszystko łączy się w tak niesamowitą całość.
I za co pewnie pochwaliłaby mnie moja polonistka, zmusił mnie ten dzień do zastanowienia się nad wszystkim. Weszłam do tej szkoły jako pączek, który marzył, żeby skończyć tą szkołę czując się ze sobą świetnie, mając najprzystojniejszego chłopaka na świecie, grupę przyjaciółek i mnóstwo znajomych. Pączek w to nie wierzył, ale wszystkie marzenia mi się pospełniały, jezu. Nie mogę w to uwierzyć, naprawde. To uczucie, kiedy dochodzi do Ciebie, że masz wszystko, o cyzm keidyś marzyłeś, do tego wydawało Ci się tak odlegle. Widzę, ile zmieniło się przez te 3 lata, zatyka mnie w środku. 
Ta szkoła dała mi ogrom wspaniałych emocji, jej owocem są niesamowite przyjaźnie, więzi, najprzystojniejszy chłopak w szkole (:D). Tak cholernie się wszystko zmieniło, jeju..
I chociaż zawsze szukam sobie na siłę problemu, dziś tego nie zrobię. Dziś najmocniej na świecie dziękuję Panu Bogu za to, co mam. Dziękuję z całego mojego serduszka. 
Właśnie w moich uszach, przypadkowo, rozbrzmiało "I had to let him go. Her name was New York", o którym dzisiaj tyle myślałam. Przykro mi, Palomo, ale ja nie będę miała swojej wersji. Nie w tym życiu, bynajmniej. W tym będę niesamowicie szczęśliwa, let me, please. Nigdy nie zaśpiewam swojej wersji, mogę wykasować ją z pamięci. Intucija.
A teraz mała retrospekcja:



 mój najprzystojniejszy dzieciak świata <3