sobota, 29 maja 2010

Ja wiem, że lepiej byłoby nie czuć nic.

Są takie chwile, kiedy sytuacja w ciągu paru sekund zmienia się o 360 stopni. Serce bije szybciej, myśli przebijają się między sobą, a chcesz zrobić tyle rzeczy naraz. Stanąć między, uciec i pociągnąć za sobą drugą osobę, cofnąć czas. Takie chwile sprawiają, że zaczynam rozumieć pewne zachowania, decyzje. Zaczynam zastanawiać się, czy ja sama bym się tak nie zachowała. Przerażenie ma swoje dobre strony, prawda?
-
Jedno spojrzenie, jedno słowo, mniej niż pół metra odległości między nami. Serce bije mi szybciej, uśmiech ciśnie się na usta, a ciało krzyczy "podejdź, przytul mnie". Do tego potrzeba pewności siebie i zaryzykowania. To cholerne ryzyko. Wygrasz lub przegrasz. Tu nie ma mowy o remisie. O ile łatwiej byłoby znać myśli chodzące po Twojej głowie, cholera. "To tylko dla niej, to love me tender". Twoje zachowanie może mówić jedno, a uczucie drugie. I jak tu się połapać?
-
Zdjęcia z czwartku, wycieczki klasowej na Prince of Persia.
-
W piątek zrobiłam sobie chorobowy dzień towarzyski.
-
Dzisiaj za to piękna pogoda, cały dzień z siostrą. Festyn, typowe za żabką, przejedzenie, ostry wycisk w piwnicy i na zakończenie "Kwiat pustyni" z piękną Liyą Kebede.
-

wtorek, 25 maja 2010

Tańcz głupia, tylko weź sie tym wszystkim nie zalej w trupa.

Pochłania mnie nauka. Częściowo też muzyka. Pare ostatnio ściągniętych płyt i ulubione numery.

Sobota - Sobotaż.


















Sobota - Życie <3. 

 Pezet - Muzyka Klasyczna



















Pezet - Ukryty w mieście krzyk <3. 

 

niedziela, 23 maja 2010

Like toy soldiers.

Może całe bieganie nam nie wyszło, ale mimo to było fajnie. Miło, kiedy wiesz, że wystarczy jeden telefon, po którym przyjaciele poznają Twój humor, a po chwili są przy Tobie.


piątek, 21 maja 2010

Dzieli nas czas, nie odległość.

Nienawidzę złośliwości. Nienawidzę, kiedy ktoś ma nade mną tą ogromną władzę. Nienawidzę, kiedy nieumiejętnie próbuje sie sterować moim życiem. MOIM życiem, cholera.


Przejeżdżając niedaleko cmentarza czuję ten magnes bijący z mojego pierścionka. Czuję, jak na mnie codziennie patrzysz, jak naprowadzasz na dobrą drogę, jak sterujesz moim życiem. Robisz to w sposób dla mnie korzystny, starając się mi je ułatwić. Jesteś moim własnym, tylko moim aniołem stróżem. Stojąc nad Twoim grobem modlę się, mimo że nie wierzę w Boga. Robię to, bo wiem, jak dla Ciebie było to ważne. Czy za każdym razem, kiedy spojrzę na środkowy palec lewej dłoni będę widziała Ciebie? Będę widziała Twój uśmiech, Twoją opiekuńczość, bijącą od Ciebie miłość do życia, do świata? Miłość do mnie... Czułam, jakbyś łapała mnie dziś za rękę, kiedy stałam tam, wpatrzona w Twoje zdjęcie. Jesteś uśmiechnięta. Czy Tobie kiedykolwiek znikał ten serdeczny uśmiech z twarzy? W tej chwili czuję, jakbyś siedziała koło mnie i słyszała myśli w mojej głowie, każde słowo, które tu zapisuję. Oddałabym wszystko, co mam za spotkanie z Tobą. Nawet za parę sekund. Chcę poczuć na sobie Twoje spojrzenie, które jest tak matczyne. Widzisz ten cały świat? Widzisz, jaka teraz jestem? Widzisz, jakim jestem człowiekiem?

Piosenka dzisiejszego wieczoru.

Czasem zrozumieć to wszystko jest tak trudno
I ciężko sobie wmówić, że życie jest próbą
Że ktoś ułożył ten plan precyzyjnie
Kiedy odchodzą szybko ci, którzy żyli tak niewinnie
Co boli? to, że musisz tkwić bezczynnie
Faktów niewoli w wiecznym memento mori
Wyrzucam smutek, zostawiam pamięć o nich
Twarze z przeszłości, duchy, których nie chcę wygonić

Twarze z przeszłości spacerują po mej głowie
twarze, o których nie chcę i nie umiem zapomnieć
Niektórych spraw nigdy już nie będę mógł zmienić
z nie wszystkimi byliśmy do końca rozliczeni
Za mało odwagi by czasem wprost coś powiedzieć
ale ambicja brała górę by zostawić to dla siebie

A dziś za późno, nie umiem tak głośno krzyczeć
żebyście tam gdzie jesteście mogli mnie usłyszeć
Co prawda wspomnień nikt nie może mi odebrać
ale i tak boli, że nie możecie być tu i teraz
i chodzić ze mną razem po krętych losu ścieżkach
pocieszać po porażkach, cieszyć po zwycięstwach
Razem tak wiele choć obiektywnie prawie wcale
ale piękna była każda chwila spędzona razem
Odkładam 2HB, gaszę światło
kończę frazę i wychodzę na spacer
tym razem sam przez Warszawę

Tysiąc osób wyjedzie, tysiąc osób nie wróci
Tysiąc osób ma sposób, ty nie musisz nic mówić
Pomyśl o wczoraj, dziś, jutro może nie być nic
I niech twoje serce pęka jeśli nie pamiętasz ich
Zaciśnij dłoń, podnieś skroń dla tych kilku chwil
które są jak jeden dom, jedna myśl, jeden rytm
ty, spójrz w oczy matce albo wróć do wspomnień
jedna miłość to coś więcej niż cokolwiek
Wiem jak było, pamiętam chwile nie sny
a to czym żyję to doświadczenie

 nie łzy
spal fotografie jeśli mówisz prawdę
pamiętaj pamięć odbiera kłamcom Bóg za karę
Zabiera ludzi i twarze by nas nauczyć
że śmierć chodzi z życiem w parze

Ja idę gdzieś, HiFi Banda jak Metallica - The Memory Remains

czwartek, 20 maja 2010

Nie łudź się. Słuchawki zawsze będą poplątane, herbata za gorąca, a facet nie ten.

Ale szalony dzień, cholera. Po 3 dniach lenistwa postanowiłam odwiedzić szkołę. Po niej moje BFF pro, kurs do domu i ponownie. Przechodzenie przez strumyk, cała ta zabawa - mrrau. Potem wysiłek-wysiłek-wysiłek. Fajniusio, nie powiem, że nie.


Żywioły - mają w sobie tą niszczycielską moc, niosą ze sobą przerażenie.


poniedziałek, 17 maja 2010

Rozleniwiłam się na dobre. Nie mam chęci ani sił chodzić do szkoły. A po co na siłę sobie szkodzić? Spędziłam z dziewczynami przyjemny dzień w domu zamiast szkoły. Pare zdjęć z wczoraj - komunii Caroline'y.
A to już z dziś. ];->

środa, 12 maja 2010

And that's just the way it goes.

Nie rozpamiętuj przeszłości, nie patrz w przyszłość, ciesz się teraźniejszością - to staramy się osiągać dzień w dzień. Nagle, jeden szczegół psuje tą harmonię. Czytasz stare rozmowy, wspominasz i świat w pare minut wywraca się do góry nogami. Na jeden wieczór, tylko ten jedyny. Przyjacielu, zapomnieliśmy o sobie na ponad pół roku. Zaczęliśmy zagłębiać naszą znajomość rok i tydzień temu. Teraz nie wiem, co u Ciebie słychać. Nie wiem nawet, czy żyjesz. Bezsenne noce złapały mnie w swoje sidła. I trudno mi to przyznać, ale chyba się za Tobą stęskniłam. Za przyjacielem, po prostu. Patrząc na nasze rozmowy zaliczam facepalm za facepalmem. Dziwi mnie, ale mam pewność, że zarówno ja, jak i Ty, spojrzelibyśmy teraz na siebie inaczej. Byłbyś dla mnie kimś, kogo znam doskonale, chociaż nie potrzebuję do tego naszego kontaktu. Poznałam - 1 os., l.poj., cz. przeszły, dokonany. Poznałam Cię. Czas dokonany. A że tak było nie mam wątpliwości. Moje poliki zalały się łzami. Chciałabym teraz spotkać Cię, podejść i z tą swobodą, którą czuję głeboko w sercu, opowiedzieć Ci, co u mnie słychać. Nie żywię urazy, żalu. Nie jest mi przykro, to raczej przyjemna przeszłość. Nie myślę o Tobie za często. Kiedy teraz dłużej się zastanowiłam - wiem o Tobie mnóstwo rzeczy. Zarówno takich skrywanych, jak i banalnych. Boże.

poniedziałek, 10 maja 2010

Tamara Lichtenstein

Jest taki moment, kiedy zdajesz sobie sprawę, że to, co dzieje się właśnie w tej chwili, mogłoby trwać wiecznie. Wtedy uciekasz od takiego myślenia i łapiesz tą chwilę jeszcze mocniej. Oddychasz głebiej, uśmiechasz się mocniej, przytulasz jeszcze odważniej. Z ust prawie wyrywa Ci się krzyk : "Niech czas się zatrzyma, proszę". Zdajesz sobie sprawę, że to minie, odejdzie, już nigdy nie wróci. Zapamiętujesz wszystko : zapach, smak, dotyk, swoje myśli, lecące piosenki, wypowiadane słowa, sposób w jaki leżysz, wszystko. Czas powinien być elastyczny. Wystarczy jeden szczegół, byle jakie gówno, a w głowie znów masz ten obraz. I zaczynasz tęsknić za jakąś jedną, szczególną chwilą.





  

sobota, 8 maja 2010

Nie zakryje Cię toga, jeśli masz złe intencje.

Maj się zaczął, dni mijają, czas leci, fajnie jest. Wiosna pełną parą, co cholernie poprawia mi humor. Wokół nas mnóstwo zmian. Na lepsze, na gorsze, bez znaczenia. Ludzie się zmieniają, ich nastawienie do świata.

Pomyśl. Z tego nie powinno nic wyjść. Różnimy się od siebie, jak czarny i biały. Więc co w tym jest? Ta potrzeba opieki nad sobą?




Zdjęcia z dziś. <3.

niedziela, 2 maja 2010

Spontaniczne rzeczy zawsze są najfajniejsze. Siedzenie do 2 na ławeczce. Mocny deszcz, przeskok przez płot, siedzenie pod balkonikiem. Włam do pustego domu. No podoba mi się, nie powiem, że nie. Więcej takich szalonych nocy!