piątek, 15 kwietnia 2011

15th April Mobileblog

Kiedy widzę, ze nawalam działa to na mnie niesamowicie motywujaco. Odrazu podwyzszam sobie ówczesny cel i jak nigdy wcześniej przykładam wielka uwagę, aby go osiągnąć. Jeszcze jeden miesiąc. Chyba ten będzie najpiękniejszy wsród wszystkich tygodni walki. Walka z samym sobą, jak lubi mawiać mój tata. Takie są najciekawsze. Najwiecej możemy poświęcić czy włożyć w nie najwiecej pracy. I o to chodzi. Jaka duma będzie mnie rozpierala, kiedy osiągnę swój cel dzięki swojej ciężkiej pracy. Swoim łzom, bólu i poświeceniu. Takie rzeczy sprawiają, ze jesteśmy szcczesliwi. Kto wie, może nawet trochę zmieniają światopogląd i sposób odbierania ludzi wokół nas. Jestem teraz bardzo szczęśliwa. Idealna synchronizacja posiadania przyjaciół, miłości, dzięki której nawet kiedy sie wkurwiam, jestem szczęśliwa. Jak głupio by to nie brzmiało - nawet tupiac nogami, jestem szczęśliwa. Teraz pozostało tylko dołączenie do tego pewności siebie, poczucia własnej wartości i miłości do swojego ciała. Miesiąc. Tyle powinno wystarczyć. Połowa maja - to wydaje sie być dobry czas na spełnienie marzenia o pięknej figurze. Jeśli dokłada sie do tego obecność taty, w szkole praca już tylko nad ocenami - życie jest piękne.
-
W tym wieku uczymy sie dopiero odkrywać, czego chcemy, jaki typ faceta jest dla nas idealny, co sie dla nas liczy, decydujemy jaka drogę w życiu obrać. Mamy czas płakać, rozpaczac po utracie, z tęsknoty czy strachu. Grunt, żeby nie płakać samemu. In the end all of this makes us who we are, czyż nie? Dlatego jeśli załamał Ci sie własnie świat, nie martw sie. Płacz, aż poczujesz, ze już nie masz czym. Śmiej sie, aż zabraknie Ci tchu. Przytulaj swoich przyjaciół, aż nie poczujesz, ze przestali trzęść jak galaretka z nawalu emocji i zimna. Biegaj, aż Twoje nogi przestaną wykonywać jakikolwiek ruch. Dąż do swojej idealnej wagi, aż nie poczujesz sie dumny patrząc w lustro.

7 komentarzy:

  1. Te słowa są dla mnie ogromnie budujące. Sama próbuję się odchudzać, nieustannie, ale zawsze coś jest nie tak, zawsze zawalę, zjem jedną kostkę gorzkiej czekolady/miskę płatków czekoladowych i wpadam w ciąg i jem, jem, jem. Później łzy i poczucie, że zawiodłam, zawaliłam i oddalam się od marzeń, co ogromnie boli... Twoja notka uzmyslowila mi, ze mimo tego, ze dzis znow zepsulam, jeszcze moze byc dobrze i zrobię wszyswtko by tak bylo. Pozwolisz abym pisala u Ciebie o swoich postępach? Razem będzie prościej. Gorąco Cię pozdrawiam, podziwiam i dziękuję. Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Po którymś razie, kiedy spędzałam wieczór zalewając się łzami, bo znów zjadłam o wiele więcej, niż bym chciała postanowiłam, że już dłużej tego nie zniosę. Nie wytrzymam kolejnego takiego wieczoru. I o dziwo, po 8 tygodniach od tamtego wieczoru wciąż mi sie udaje. Każdy potrafi, mała. Walczysz w pewien sposób o swoje szczęście. Polecam zgranie sobie na iPoda/telefon zdjęć motywujących, pokroju takich, jakie zamieszczam. To wiele potrafi zdziałać. Pamiętaj jednak, o zachowaniu przy tym rozsądku. Sama przeżyłam tydzień głodówki i prawda jest taka, że niezdrowe diety nigdy nie wychodzą. Jakbyś chciała, napisz mi, a podam Ci gg, jeśli tylko to Ci pomoże w dojściu do swojej wagi. Oczywiście, że dziel się postępami! Nie tylko ja, zupełnie obca osoba będę z Ciebie dumna, ale sama będziesz czuła się najlepiej ze swiadomością, że już masz takie dnie za sobą, że jesteś na dobrej drodze. Buziaki, uda Ci się napewno. XoXo.

    OdpowiedzUsuń
  3. OGROMNIE DZIĘKUJĘ! Brakowało mi wsparcia i motywacji, tak milo jest ją uzyskac, a fakt ze od kogos calkiem nieznanego jest jeszcze przyjemniejszy! Nie chcę zapeszac, sprobuję tydzien odzywiac się według przemyslanego schematu, gdy się uda na pewno zgłoszę się po gg by się pochwalic :)) całuję!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli tylko potrafisz o czymś marzyć, potarfisz też to osiągnąć. Nie zapominaj, że to nie ma szansy sie nie udać! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak sobie wmawiam :) A powiedz mi jeszcze proszę, czy stosujesz jakąś konkretną dietę? Ile kcal spozywasz? Jak wygląda mniej więcej Twoje odżywianie (mam na myśli pory spożywania, ilości, produkty które omijasz i o które dbasz, aby byly obecne w Twoim zywieniu)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zawsze jem śniadanie góra 30 minut po obudzeniu. Płatki fitness czekoladowe z jogobellą light, w małej miseczce. Potem piję zieloną herbatę. O 10 jem drugie śniadanie - loda, marchewki, jabłko. O 12.30 obiad - serek wiejski lub płatki z jogurtem. O 15.30 podwieczorek, coś z tego, co na drugie śniadanie. O 17.30 kolacje - jogurt/serek wiejski/ kawałek mięsa. Kiedy siedzę przy komputerze, piję zieloną herbatę. Zawsze chodzę głodna spać. Jeśli mam ochotę na coś słodkiego, dołączam jakąś małokaloryczną wersję tego (np. jeden cukierek - 30 kcal) do obiadu, aby stanowił część jakiegoś posiłku, a nie był kolejnym. Nie jem ziemniaków, makaronu ani pieczywa, aczkolwiek nic z tych rzeczy w odpowiednich ilościach nie jest niczym złym. Piję pepsi light. Wieczorem przed snem robię ok. 400 brzuszków plus ćwiczenia na nogi i tyłek. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. 400 brzuszków? jejku jak Ci sie to udaje ; o
    mnie bolą mięśnie po 30 brzuszkach..też osobiscie musze wziać sie za siebie,ale zawsze mówie "od jutra"..a jak przychodzi to jutro dobra biore sie,wychdzi mi to przez 3-4 dni i to rozwalam,nawpierdalam sie słodyczy i mam pózniej wyrzuty sumienia,wiec moze brakuje mi motywacji albo czegoś innego :<

    OdpowiedzUsuń