niedziela, 10 kwietnia 2011

Always, please!

Urodziny to idealny dzień na wykorzystywanie własnych zachcianek, chociażby pod pretekstem "No ale to są moje urodziny", do tego słodka minka i wszystko, co chcesz jest Twoje.
-
Uranianie łez podczas piosenek to coś nadzwyczaj absurdalnego. Nigdy nie zdarzyło mi się chyba wcześniej, bo nigdy aż tak dobrze nie znałam osoby, która występuje gdzieś pokazując swój cudowny głos, talent. Ale kiedy siedzisz na widowni, słuchasz 2 wersów, które przecież znasz już tak dobrze, bo owa osoba ćwiczyła je przy Tobie tyle razy, łzy ciekną. Z dumy, z miłości i z widoku spełniania przeznaczenia bliskiej osoby.

-
Określenie czegoś jako "naj... w naszym życiu" przyjmuję jako naj.. wśród wszystkich rzeczy, jakie mogłam doświadczyć do chwili pisania tego.
-
To były moje najlepsze urodziny w życiu. Było w nich wszystko - duma z siebie, cudowne prezenty, najlepsze przyjaciółki w moim życiu, największa miłość w moim życiu.
-
Kiedyś nauczę się chwytać każdy dzień, bez martwienia się, czy kiedykolwiek mi się to jeszcze przydarzy. Jest osoba, która mnie tego nauczy. Własnego nauczyciela najłatwiej czegos nauczyć, czyż nie?
-
Chciałam zamieścić tutaj listę osóbek, które przyczyniają sie do tego, że mam ochotę krzyczeć, ze jestem największą szcześciarą świata mając ich przy sobie, ale po co? One przecież dobrze to wiedzą. <:
-




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz