środa, 13 czerwca 2012

Piszczymy ze szczęścia jak pięciolatki, kiedy dostaną nową Barbie. Najważniejsze, że nikt nas wtedy nie widzi. Tryskamy pozytywnym nastawieniem, podjarką i zaciekawieniem, kiedy to wszytsko wydaje sie być takie NIEDORZECZNE. Ale po co się tym martwić? Teraz? Dajcie spokój, jeśli coś daje mi tak ogromne szczęście, a wiem, ze niedługo minie, to po cholere z tym walczyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz