sobota, 30 czerwca 2012

Nie jest wylewna w okazywaniu uczuć, przynajmniej tak mi się wydaje, chociaż nie znam jej za dobrze. Jest jedną z tych niewielu osób, do których wiem, że mogę zadzwonić o każdej porze dnia i nocy, a ona wysłucha mnie, o czymkolwiek nie potrzebowałabym porozmawiać. Podziwiam ją z boku, chociaż może tego nie wiedzieć. Jest typem fightera. Nie poddaje się, nie idzie na łatwiznę, wszystkie sprawy stara się doprowadzać do końca. Pełno w niej empatii, poczucia bezpieczeństwa i bratniej duszy. Dlatego tak niesamowicie poczułam się, kiedy wczoraj powiedziała, że cieszy się, że mnie poznała. To było tak niewyobrażalnie wyjątkowe uczucie. Poza tym, jest jedną z moich ulubionych bloggerek (Gosia, też jesteś jedną z nich :DDD). Przez cały czas, kiedy wczoraj powracał moment słabszego humoru przypominałam sobie wszystko, o czym rozmawiałyśmy pare godzin wcześniej i odrazu czułam się silniejsza.

2 komentarze: