piątek, 4 maja 2012

Mimo ze fizycznie czuje sie strasznie, jest mi wewnetrznie dobrze. Mimo ze caly dzien leje, a ja jestem chora i wszystko mnie boli nie moge byc nieszczesliwa. Moj Aniol Stroz mi nie pozwala sukcesywnie poprawiajac mi humor. Pije kawe w tej pieknej kawiarni, w ktorej kupowalam ta piekna babeczke. Wreszcie jest mi cieplo, leci Jack Johnson. Dodaje zdjecie z Placu Bohaterow Ghetta - krzesla sa symbolika wyrzucania przez Niemcow wszystkich przedmiotow w mieszkaniach na plac, na ktorym Zydzi czekali na transport do Auschwitz. I zdjecie z muzeum fabryki Schindlera. I ja, na porannym spacerze.

1 komentarz: