wtorek, 10 maja 2011

Mimo, że rano totalnie nie chciało mi się iść do szkoły, opłacało się. Sprawdzian poszedł mi świetnie, kartkówka z geografii okazała się być z czegoś innego, ale i tak poszło dobrze, a na wfie były biegi <3. Do tego po lekacjach spotkałam się z Zuzią i Karoliną. Posiedziałyśmy na słoncu, pogadałyśmy, a potem poszłam z Karo na pycha gorącą czekoladę do Staromiejskiego. I kusi nas już nowa kawiarnia, w której mają tosty z łososiem i rukolą! Wieczorem 40 minut biegu z Zuzią na rowerze, potem 30 minut skipów, ćwiczeń cardio, a w domu pompki, brzuszki. Do tego o 22, po myciu Damian wyciągnął mnie na faje. Fajnie, fajnie! :>


2 komentarze: