poniedziałek, 8 listopada 2010

"Jako lekarze mamy cały arsenał broni, gotowych do wystrzału. Antybiotyki, by zabić infekcję, tabletki, by zwalczyć ból. Skalpele i retraktory, by pozbyć się nowotworów, aby zwalczyć zagrożenie, ale tylko zagrożenie fizyczne. W walce z innym... jesteś sam."
-Grey's Anatomy s06e20

W którymś momencie zauważyłam, że wciąż drzemie we mnie ta dziewczyna, 
z której jestem dumna. Zaszyła się troche głębiej, ale wciąż we mnie jest.
Potrzebowałam właśnie takiej osoby, jaką dostałam. 
Takiej, która pomogła
mi uświadomić sobie, że hej! Potrafię, do cholery. 
Nie lubię chemii, bo jej nie rozumiem.
A jak najłatwiej coś zrozumieć? Zacząć od podstaw. 
Więc zaczynam. Powracam przy tym do Grey's Anatomy, 
które tak naprawdę zmobilizowało mnie do skierowania
swojej przyszłościna określony tor. 
Mówicie mi, że wzbudzam zaufanie u ludzi.
Na religii słucham o tym, że każdy ma jakiś dar. Może to właśnie jest mój. 
Ludzie. 
Płaczę, kiedy wyobrażam sobie, że któregoś dnia, mogłabym uratować czyjeś życie.


"Robią zdjęcia alpinistom z samego szczytu góry. Uśmiechają się pełni zachwytu triumfujący. Nie robią zdjęć po drodze, ponieważ kto chce pamiętać resztę? Popychamy się do przodu, ponieważ musimy, a nie dlatego, że to lubimy. Niepowstrzymana wspinaczka, ból i udręka wkraczania na następny poziom – nikt nie robi temu zdjęć. Nikt nie chce pamiętać. Chcemy pamiętać jedynie widok ze szczytu. Ten zapierający dech w piersiach moment na skraju świata. Po to się wciąż wspinamy. To jest warte bólu. I to właśnie ta szalona część."
-Grey's Anatomy s06e17







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz