niedziela, 28 listopada 2010

Good Life.

Nie macie nieraz wrażenia, że kiedy postanowicie czegoś nie robić, to z dupy przychodzi samo? Odpuśćmy sobie, a dostaniemy wszystko, czego chcemy. Koniec z nakręcaniem się. Koniec z wielkimi nadziejami. Koniec z niecierpliwością. Będzie, co ma być. My nie mamy na to wpływu.

 Dzisiejsze popołudnie skusiło za bardzo, żeby nie spróbować wszystkiego.

















Tak wyglądam w tym momencie. Zostało mi 5 minut do zmycia maseczki.

 Wprowadzili nowe, meksykańskie dania w Da Grasso. Que coś było świetne.
















W drodze do Karoliny.





















Ulubione.





















"Cześć. Jestem Zuzia. Mam downa." :D
 Wszyscy wiemy, jak kocham Amerykę :D





















Wpadła bomba do piwnicy, napisała na tablicy... :D
















Chyba godzinę zajęło nam zrobienie tego zdjęcia.

















Zuzia Zając talent.





















"Ja palę, ja palę"
















Gingers z dymem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz