niedziela, 2 grudnia 2012

Powód, przez który wcześniej nienawidziłam świąt, teraz zniknął i cholernie nie mogę się ich doczekać. Pierwszy raz od 9-10 lat się z nich cieszę. Leżę w pokoju, słucham muzyki z Listów do M. i zachowując nieco siebie w tej (odmiennej) miłości do świąt - Coldplay'a. Jest półmrok, palą się świeczki, chociaż jest dopiero 17 jestem już ubrana w piżamę (równie świąteczną, a jakże), grube różowe skarpety, popijam gorącą herbatę. Co jakiś czas uraniam łzę szczęścia i uśmiecham się do siebie zdając sobie z tego sprawę.












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz