niedziela, 11 grudnia 2011

Nawet nie zauważyłam, kiedy wszystko się pozmieniało. Kiedy te straszne dni zmienił się w całkiem spoczi, chce mi się wstawać rano, a do tego mam nawet ochotę się uśmiechnąć, mimo tej pogody, kiedy widzę, że jest 6.40! Nie wiem, kiedy zaczęłam się mniej wkurzać, zniknęła we mnie jakakolwiek zazdrość, a jedynymi osobami, do których żywię urazę są ludzie, którzy z natury są wkurwiający i mają coś do moich przyjaciół :< Ale poza tym, jakoś dziwnie jestem miła, jakoś dziwnie ludzie wydają się być całkiem spoko. Fajnie mi. Wszystko jest super. Muszę się tym teraz nacieszyć, póki mam okazję! :D

2 komentarze: