niedziela, 12 czerwca 2011

Spędziłam przyjemnie 4 godziny z Zuzią. Wiecie, nieraz samo przebywanie ze sobą w momencie, kiedy przed nami wiele słów do wypowiedzenia pomaga. A jeśli do tego kochamy kogoś tak mocno, jest łatwiej. Niepotrzebne łzy, ale bez nich się nieraz nie da, niestety. Grunt, że moje maleństwo miało się wówczas w kogo wtulić.
A teraz uczymy się bioologii całorocznej, polskiego, angielskiego i matmy. Miłe popoludnie, nie ukrywam. <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz