wtorek, 14 września 2010

Don't cry

Powoli zaczynam spisywać to na straty.
Dzień przepełniony płaczem dużo mnie nauczył.
Najbardziej przeraża mnie fakt,
że gdybym usłyszała 2 słowa,
zapomniałabym o wszystkim,
co nas niszczy.
Wpatruję się w Twoje niebiesko-szare oczy zastanawiając się,
co dzieje się w Twojej głowie.
Dlaczego tak chętnie łapiesz mój wzrok,
nie chcąc mi czegokolwiek wyjaśniać.
Podtrzymuję to spojrzenie jako odruch autodestrukcji.
Odwracam wzrok, moje oczy napełniają się łzami.
I tak co lekcję, przerwę.
Nieustannie.
Z dzisiejszych zajęc zapamiętałam jedynie jedno zdanie;
"Izolda cierpi, bo kocha człowieka, który ją zranił"
Ada cierpi, bo kocha człowieka, który ją zranił.
Nie mam apetytu.
Normalnie, przy sytuacji takiej jak dziś,
kiedy mama kupiła mi słodycze, chcąc poprawić mi humor,
zjadłabym je dla samej przyjemności smaku.
Ale nie chcę, bo już nie mam 3 lat,
wiem, że to nie sprawi, że dowiem się rzeczy,
które chciałabym wiedzieć.
Oczy pieką mnie ze zmęczenie,
choć jest dopiero 20.
Wymęczyłam je dziś płacząc na każdej przerwie.
Tak mocno chciałam Ci wczoraj powiedzieć,
że nie było Cię zaledwie przez 4 dni,
a ja już czułam się zagubiona.
Nie zdąrzyłam, Twoje słowa wyprzedziły moje myśli.
Obawiam się, że muszę nauczyć się żyć bez Ciebie.
Drzemie w nas za wielka sprzeczność charakterów.
Nie jestem tylko pewna, jak to zrobię.
Ty kazałbyś mi się nie przejmować,
powiedziałbyś, że nie jesteś mnie wart, skoro się tak zachowujesz.
Cholera, mam rację.
Powiedziałbyś dokładnie tak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz