sobota, 29 maja 2010

Ja wiem, że lepiej byłoby nie czuć nic.

Są takie chwile, kiedy sytuacja w ciągu paru sekund zmienia się o 360 stopni. Serce bije szybciej, myśli przebijają się między sobą, a chcesz zrobić tyle rzeczy naraz. Stanąć między, uciec i pociągnąć za sobą drugą osobę, cofnąć czas. Takie chwile sprawiają, że zaczynam rozumieć pewne zachowania, decyzje. Zaczynam zastanawiać się, czy ja sama bym się tak nie zachowała. Przerażenie ma swoje dobre strony, prawda?
-
Jedno spojrzenie, jedno słowo, mniej niż pół metra odległości między nami. Serce bije mi szybciej, uśmiech ciśnie się na usta, a ciało krzyczy "podejdź, przytul mnie". Do tego potrzeba pewności siebie i zaryzykowania. To cholerne ryzyko. Wygrasz lub przegrasz. Tu nie ma mowy o remisie. O ile łatwiej byłoby znać myśli chodzące po Twojej głowie, cholera. "To tylko dla niej, to love me tender". Twoje zachowanie może mówić jedno, a uczucie drugie. I jak tu się połapać?
-
Zdjęcia z czwartku, wycieczki klasowej na Prince of Persia.
-
W piątek zrobiłam sobie chorobowy dzień towarzyski.
-
Dzisiaj za to piękna pogoda, cały dzień z siostrą. Festyn, typowe za żabką, przejedzenie, ostry wycisk w piwnicy i na zakończenie "Kwiat pustyni" z piękną Liyą Kebede.
-

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz