piątek, 2 lutego 2018

Są chwile, kiedy gwar, zamieszanie i ten luz płynący z każdego ruchu współdzielących ten wieczór w mojej ukochanej, poznanej przypadkowo winiarni 3 lata temu dopełniają moje serduszko aż do poziomu satysfakcji. Wiesz, o czym myślę, kiedy tam jestem? Spodobałoby Ci się tu. Byłbyś zauroczony ogromem elementów, które mógłbyś poddać obserwacji. Ale nie ma Cię. Wiem przecież dlaczego. Taką mamy już naturę. A wolę walki o coś, co daje nam szczęście? Czy to mamy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz