czwartek, 17 listopada 2011

Dzień dla siebie. Wskakuję pod prysznic, robie maseczke, maluję paznokcie. Plus czytam WOK i robię polski, ale to całkiem przyjemne, wiec nie narzekam. I wyśpię się, ZNOW. A od jutra nauka na kolejny sprawdzian z biologii. Systematyka całe szczęście jest przyjemna. Plus! Nic nie jemy całe dnie i nawet coraz mocniej czuć kości biodrowe. Me gusta, bio chem sprzyja po całości!

2 komentarze:

  1. haha, znam to skądś że biolchem sprzyja niejedzeniu :D a czas dla siebie w tygodniu brzmi jak zbawienie :))

    OdpowiedzUsuń