piątek, 30 września 2011

Kings of leon - The end.

Wsłuchuję się w dyskografię Kings of Leon, którą dostałam od Maćka <3333. I jak kiedyś, siedzę na balkonie, palę ulubione Marlboro Gold, piję kawę z za dużą ilością słodzików - moją ulubioną. Upajam się wyjątkowymi chwilami. I jakos się nie tęsknię, kiedy wychodzisz, bo dzisiejszy dzień uświadomił mi, jak wiele jeszcze przed nami. Jakoś dziwnie jestem spokojna o naszą dwójkę. Upajam się miłością, która obezwładnia mnie na chwilę, która buduje we mnie wspaniałe emocje. Nikt poza Nim nie potrafi ze mnie ich tak precyzyjnie wydobyć. Chociaż dzień nie wydawał się zbyt ciekawy, pare godzin sprawiło, że znów czuję się najlepiej na świecie. Wdycham, wydycham. Dym wylatuje z moich ust, powodując straty w moich płucach, ale jakoś narazie nie potrafię tym na poważnie zacząć martwić. Spoglądając w prawo widzę zachód słońca. Pomarańczowe, jesiennie, wieczorne niebo. KoL w sluchawkach perfekcyjnie mi to dopełnia. Dzisiaj noc z dziewczynami, jutro noc w Łodzi z Karoliną. Sięgam po kolejnego papierosa. Kiedy jest już za ciężko, biorę łyk kawy. I tak ciągle. Rozczarowanie profilem wraca jak bumerang, ale chyba bardziej daje mi kopa do przodu, niż ściąga w dół, jak bywało wcześniej. Nauczycielka od chemii sprawia, że mam siłę walki. Marzenia napędzają ten mechanizm. Ktoś piecze pączki, zapach unosi się w powietrzu. Wchodząc na radar samolotów online, świat przypomina mi, ile każdego dnia jest szans na zwiedzenie świata. On przecież stoi otwarty. Jezu, idealnie pasuje mi teraz tekst "The immortal". "Mary": No I won't never once make you cry Just a kiss, oh I'll miss your goodbye. Dajesz siłę, wiarę, kiedy mówisz mi coś, co jak sam twierdzisz "nie sądziłeś, że kiedykolwiek komuś powiesz". Mamo, ale ja Cię kocham. W oczach stają mi łzy, kiedy siedzę Ci na kolanach i dociera do mnie, jaki jesteś dla mnie ważny. Jak Cię znam, jak Ty znasz mnie. I dziękuję w takiej chwili Bogu. Z całego serca. Za Ciebie.

1 komentarz:

  1. pięknie napisane, naprawdę. ach, a najcudowniejsze jest to, że czuję się tak samo przy swoim mężczyźnie! :) wytrwałości życzę. wam obojgu.

    OdpowiedzUsuń