poniedziałek, 13 kwietnia 2020




taka chwila, w której nie potrzeba Ci rozmowy. najchętniej zaszyłbyś się w taki dzień w domku ukrytym wśród kwitnących teraz mirabelek. zaparzyłbyś ogromny dzbanuszek herbaty. część dnia spędziłbyś na powolnym budzeniu się do życia. byłaby cisza. świat byłby dziś dla Ciebie spokojny. Łagodny. I dobry, w najczystszej postaci. Usiadłbyś przed domem na wygodnym fotelu wiklinowym, na którym położyłbyś poduchę. potrzeba Ci dziś komfortu. i spokoju. na stoliczku obok, zrobionym własnoręcznie z drewna, położyłbyś wielki kubek herbaty. kubek, który przywiozłeś z wyprawy, do której często wracasz w głowie odtwarzając podmuchy ciepłego, wieczornego powietrza, zapachy i poczucie ogromu świata wokół Ciebie. chwilę byś się nad tym zamyślił. a potem założyłbyś słuchawki, wyprostował nogi, oparł je na ustawionym specjalnie po to fotelu naprzeciw. miałbyś na sobie klasyczne jeansy, takie, które znasz ze starych filmów. takie, w których zawsze wyobrażałeś sobie siebie majsterkującego, otoczony zapachem drewna, skupionego, mającego swój świat. flanelową koszulę w kratę, która kojarzy Ci się z kimś ważnym i kamizelkę, to chłodny dzień. znasz siebie na tyle, żeby wiedzieć, że nic Ci dziś więcej nie potrzeba, a kontakty z ludźmi są w takie dni zbyt energetycznie wyczerpujące. jest w Tobie pewien rodzaj łagodności, ale wiesz, że musisz pobyć dziś sam. i wiesz, że to jest okej. nic się nie dzieje, ale jest w Tobie coś, co wymaga wzięcia oddechu od życia, od emocji, od świata. wiesz, że nic tak nie kochasz, jak ludzi, ale może taki dzień to sposób na okazywanie miłości i szacunku samemu sobie? wracając do środka wziąłbyś pare kawałków drewna, które parę dni temu przygotowałeś. potrzeba Ci ciepła. zadbałbyś o to, a potem poszedł przygotować sobie drinka. usiadłbyś na przeciwko ognia, oparł nogi, przybrał wygodną pozycję i słuchał czegoś, co tak Ci współgra z takim dniem. zamyśliłbyś się chwilę. pomyślałbyś, że tak miało być. i że tak jak jest, jest okej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz