czwartek, 27 stycznia 2011

u Zajączka.

Otwieram okno, odpalam papierosa, włączam muzykę.
Gubimy się w nas samych spełniając oczekiwania wszystkich wokół. Rodziców, rówieśników i przyjętych norm. Nie ma w nas wystarczającej odwagi, aby wreszcie zacząć robić to, co naprawdę byłoby w stanie nas usatysfakcjonowć. Za mało w nas asertywności, odwagi i strachu przed nie robieniem tego, czego wszyscy chcą, abyśmy robili. Prawdą niestety jest, że nie uda nam się być szczęśliwym, dopóki nie uwolni się w nas chociaż nutka hedonizmu. Maluję paznokcie na czerwono, bo chociaż to drobiazg, poprawia mi to humor. Odrazu czuję się bardziej kobieca, nawet jeśli mam na sobie dresy i zwykłą białą bokserkę. Włączam muzykę, która mnie wycisza, między palcami trzymam papierosa, wszystko jest w tej chwili takie, jakie powinno być.

Musimy znaleźć w sobie odwagę, pożegnać rutynę, zrobić coś szalonego raz na jakiś czas. Pokonać obawy, strach, poznać nowych ludzi, mimo lęku, że nas nie zaakceptują. Co jeśli nie sypniemy świetnym żartem, nie będziemy mieć wspólnych tematów. Najważniejsze, że jest z nami chociaż jedna osoba, która zna nas dobrze. Taka, przed którą nie musimy ukrywać swoich obaw, problemów.

+10 punktów do samooceny, kiedy siedząc na biurku, słucham, czego się boisz, co odkrywasz w sobie. Po to są przyjaciele, w sumie. Mówimy sobie wszystko, mimo różnicy płci, to naprawdę jest wspaniałe. Oboje potrafimy stwierdzić, że nasze życia bez siebie nawzajem nie są takie fajne, jak razem. Raz na milion zdarza się taka osoba. Przyprawiająca nas swoim towarzystwem o ból brzucha. Szkoda mi zostawiać to za sobą. Razem nieraz jest ciężko, ale bez siebie jeszcze ciężej. Potrafimy zaopiekować się sobą nawzajem jak nikt inny na świecie. Uspokajam się, kiedy wiem, że wiesz, co mnie trapi. Odrazu wszystko stało się dla mnie łatwiejsze.

Tęskniłam za tym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz