piątek, 12 kwietnia 2013

Pewnie więszkość z Was zna ten poranek. Na dworze zaczyna się robić coraz cieplej, więc postanawiasz, że następnego dnia wejdziesz na wagę i zaczniesz swoje nowe, zdrowsze i wypełnione sportem życie. Więc wytaczasz się z łóżka punkt 6, bo pierwszego dnia już się poddać, to tak trochę nie bardzo. Siku, bo przecież to dodatkowe liczby na wadze. I wreszcie nadchodzi ten moment.. Teraz są dwie opcje - albo waga wskazuje wagę, której się spodziewałaś, albo jest wyższa. W moim przypadku była wyższa. Stoisz więc na tej wadze i starasz się przemówić jej do rozsądku, że nie ma racji, że się nie zna, ŻE TO PRZECIEŻ NIEMOŻLIWE. Podkulasz ogon i schodzisz z niej, jak zbity pies, bo ona to się raczej nie myli. I decydujesz, że tak dłużej być nie może, nigdy więcej. Od niezdrowego jedzenia trochę się juz pochorowałam, więc dłuższa przerwa mi się przyda. 
Zaczynam śniadaniem w wersji mega zdrowej - shake z połowy banana, 3 garści szpinaku, ogórka, połowy szklanki zielonej herbaty i połowy szklanki wody. Polecam jak najbardziej, broń Boże nie smakuje jak trawa.
I życzę wszystkim miłego, wiosennego dnia :) Chociaż słońca jeszcze nie widzę, powietrze już inaczej pachnie, a i na południu ma być dziś aż 14 stopni.

3 komentarze:

  1. Czytając Twojego bloga zastanawiam się i ty chyba też, ile jeszcze razy będziesz się odchudzać, tyć, odchudzać, tyć. Może czas pogodzić się ze swoją figurą i jedynie ją utrzymać, aby nie przytyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się. To okropne jak jednego dnia przynosisz do szkoły jakąś zdrową sałatkę i chwała ci za to, ale następnego masz dwie białe bułki, drożdżówkę, colę i czekoladę. Wiem, że pewnie tobie wydaje się, że masz ogromne samozaparcie, ale tak nie jest. Skup się na jednej rzeczy i się jej trzymaj, bo twój słomiany zapał razi wszystkich wokół.

      Usuń
  2. drodzy anonimowi, nie na tym to polega ze wszystko od razu jest w kolorach teczy. trzeba probowac i probowac az osiagnie sie sukces, a zagladnie komus w talerz i wytykanie wszystkich pomylek zywieniowych przystoi tylko dietetykom.

    OdpowiedzUsuń