Nie umiem pohamować łez, więc rzadko się też staram, bo po co, skoro i tak mi to nie wychodzi. Otworzyłam arkusz i od pierwszej minuty wiedziałam, że to nie jest MÓJ test. Nie moja tematyka, żadnych ukochanych zagadnień. Ale nie ma co odpierdalać, taki mają wszyscy. Więc dałam z siebie wszystko, co mogłam. Po sprawdzeniu odpowiedzi dochodzę do wniosku, że popełniłam pare idiotycznych błędów, ale wierzę, że wszystko będzie dobrze. Musi być. A jesli nie - to tak miało być. Obym dostała się tam, gdzie chcę, a będę najszczęśliwsza na swiecie. Na początku lipca niech cały świat trzyma za mnie kciuki, przydadzą się.
bedziem bedziem czymać. Czea czymać.
OdpowiedzUsuń