Wild hearts can't be broken.
niedziela, 5 lutego 2012
Wreszcie. Czekałam na taki moment, kiedy przez myśl przejdzie mi, że ferie jednak nie są takie straszne. Potrzebny był do tego alkohol, przyjaciółki, chłopak, Hades i spanie do 12. To jest to. Mam podpis Jonera na gipsie, HE-HE
1 komentarz:
Anonimowy
poniedziałek, 6 lutego 2012 16:42:00 CET
nie jesteś już z Kubą?
Odpowiedz
Usuń
Odpowiedzi
Odpowiedz
Dodaj komentarz
Wczytaj więcej...
Nowszy post
Starszy post
Strona główna
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
nie jesteś już z Kubą?
OdpowiedzUsuń