Nie macie nieraz wrażenia, że kiedy postanowicie czegoś nie robić, to z dupy przychodzi samo? Odpuśćmy sobie, a dostaniemy wszystko, czego chcemy. Koniec z nakręcaniem się. Koniec z wielkimi nadziejami. Koniec z niecierpliwością. Będzie, co ma być. My nie mamy na to wpływu.
Dzisiejsze popołudnie skusiło za bardzo, żeby nie spróbować wszystkiego.
Tak wyglądam w tym momencie. Zostało mi 5 minut do zmycia maseczki.
Wprowadzili nowe, meksykańskie dania w Da Grasso. Que coś było świetne.
W drodze do Karoliny.
Ulubione.
"Cześć. Jestem Zuzia. Mam downa." :D
Wszyscy wiemy, jak kocham Amerykę :D
Wpadła bomba do piwnicy, napisała na tablicy... :D
Chyba godzinę zajęło nam zrobienie tego zdjęcia.
Zuzia Zając talent.
"Ja palę, ja palę"
Gingers z dymem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz