Wracalam padnieta z pracy, w ktorej jak na zlosc wiekszosc osob placila dzisiaj karta, a wiedz, ze dla kelnera to na prawde nie jest szczyt marzen. Weszlam wiec po kawe taka, jak zwykle - Chai Tea Latte na mleku sojowym, z 1 shotem espresso z gatunku Gwatemala i slodzona miodem. I zaczelam sie cieszyc w duchu jak dziecko. Czekaj, moment. Mowilam przeciez, ze zawsze biore tę kawe, wiec what's the point? Alez ja bylam szczesliwa, idac padnieta i pijac tę kawe - tym, ze mam mozliwosc zyc w takim swiecie, w takich realiach, ze wychodze z pracy, ktora mimo, ze daje w kosc, jest przyjemna, bo opiera sie na kontakcie z ludzmi. Patrzylam na Poznan, ktory szczerze lubie, ktory uwazam za na prawde ladne miasto. I jestem w tym wszystkimi taka bezpieczna. Nie martwie sie o to, gdzie spedze najblizsza noc, nie zastanawiam sie czy mam co zjesc na jutrzejsze sniadanie, niczym nie musze sie martwic. Moim najwiekszym zmartwieniem jest to, ze chcialam o tym opowiedziec kumplowi, ktory nie odpowiada na smsa. Ciesze sie wiec jak dziecko z tego cudownego zycia, ktore mam. I Tobie zycze tego samego. Kazdy zasluguje na takie poczucie bezpieczenstwa i spelnienia.
sobota, 24 października 2015
wtorek, 30 czerwca 2015
Letnia myśl 1.
Cudowna muzyka piesci moje uszy. Leniwe, popoludniowe słońce muska moje stopy, ledwo zakryte przez moje ulubione czarne balerinki, wystajace z cienia rzucanego przez kolorowy parasol w przeuroczej kawiarnii. Popijam lemoniadę z kwiatu bzu. Dym papierosowy drażni moje gardło. Wokół jest tak pięknie - kolorowe kamienice, mnóstwo kwiatów, piękni ludzie na stylowych rowerach, szyld z napisem tak prostym i trafionym - "People are important. Not places". Chłodny wiatr przerywa tak leniwą aurę letniego popołudnia. Uśmiecham się do siebie pod nosem i uśmiecham się szczerze do tego pięknego otaczającego mnie świata. Mój chłopak wspominał mi kiedyś o tej ulicy - zna mnie dobrze, był pewien, że się w niej zakocham od pierwszego wejrzenia. Jest na Starym Mieście, ale nie jest wysycona turystami, schowana chyba tylko po to, żeby poczuć się jak mały, zaciekawiony podróżnik odkrywając ją. Taki Poznań kocham.
Oglądając się za siebie, powiedzmy rok wstecz, widzę, ile się wydarzyło. Wiesz, z dnia na dzień nie widzi się zmian. Musisz spojrzeć troche dalej za siebie. Wiem, że mam ogromne, niespotykane szczęście - jestem niesamowicie usatysfakcjonowana spełniając swoje wielkie marzenie o studiach medycznych. Rzeczywistość okazała się jeszcze lepsza, niż wyobrażałam sobie, że będzie. Jestem wdzięczna, że wszystko ułożyło mi się tak idealnie. Studia pochłaniają zdecydowaną większość mojej uwagi, mojego świata. I pierwszy raz czuję taką pasję w tym, co robię. Poznałam świetnych ludzi, zbudowałam sobie swój malutki świat w tym nowym mieście. Mam swoje drogi, którymi lubię biegać, przyjaciół, których kocham i miłość tak wypełniającą moje około 200 gramowe serduszko.
Pozostaje mi tylko jedna kwestia, która nie idzie po mojej myśli, a zależy tylko ode mnie. I teraz muszę skupić się porządnie na niej.
Ucałowuję, w to piękne, letnie popołudnie teraz już popijając kawę w wybranym przeze mnie uroczym kubeczku w groszki.
środa, 17 czerwca 2015
Midsesja przemyslenia
środa, 29 kwietnia 2015
O.
Wydaje mi się, że właśnie tego mi brakowało. Wiesz, jeśli ludzie mają swoją skorupkę i to dość grubą, to kiedy zaczynają się otwierać czujesz na sobie ciężar odpowiedziealności. Nie chcesz ich zawieźć, bo wiesz, że dużo ich to kosztowało. Co raz oswoisz, te sprawy. Musisz zaryzykować. Zdecydować, czy wplatasz w to emocje, czy pozostajesz na nie bierny. Bałam się, bardzo, ale czuję się przy nim bezpiecznie. Rzadko spotykam ludzi, którzy tak bardzo widzą to, co ja, tak bardzo czują to, co ja. Ale kiedy ich spotkam, wiem, ze to takie duże skarby, których obdarzę swoją miłością, jak tylko będę umiała.
piątek, 13 marca 2015
Wstawiam swój uśmiechnięty ryjek, jakby ktoś zapomniał, jak wyglądam.
I dorzucam w pakiecie cudowną piosenkę, od której nie mogę się odpędzić.
Trzymam kciuki, nic nie stoi Wam na przeszkodzie :)
niedziela, 1 marca 2015
I wszystko zaczyna sie od nowa. Nie wiem, czy jestem gotowa. Strasznie chcialabym, zeby tym razem sie udalo, ale chyba na tym polega problem. Nie wiem, czy nadal posiadam ta zdolnosc, tak latwo zdobywac sobie bliskich. Ostatnio czulam, ze nie, ze chyba juz nie jestem ta osoba, co kiedys. Kiedy tak bardzo bym chciala, zeby okazalo sie, ze akurat ta ceche bede miala na zawsze juz.
sobota, 7 lutego 2015
niedziela, 1 lutego 2015
czwartek, 29 stycznia 2015
środa, 28 stycznia 2015
czwartek, 22 stycznia 2015
niedziela, 18 stycznia 2015
Po pierwszym kolokwium z anatomii.
Mam nieraz wrażenie, że moje życie jest trochę jak układanie puzzli. Próbuję nowych rzeczy i sprawdzam czy pasują do mojego obrazka. Bawię się przy tym tak świetnie. O to im chodziło, kiedy mówili, że studia to najlepszy czas w życiu? Bo jak narazie - mają rację. :333