wtorek, 28 sierpnia 2012
poniedziałek, 27 sierpnia 2012
niedziela, 19 sierpnia 2012
Wpadam w ten rodzaj depresji, który ma się zawsze wracając do normalnego życia po niesamowitych wakacjach. I cholernie tego nienawidze. Już teraz. A jeszcze stąd nie wyjechałam. Po świetnym wieczorze z Asią i Gino, pora iśc spać i po raz ostatni obudzić się w tym łóżku. Rano pora przetłumaczyć list na francuski, pożegnać się z dzieciakami, a wieczorem ostatni raz napić się wspólnie caramel macchiato z moim Starbucksowym kolegą.
piątek, 17 sierpnia 2012
Porozmawiałam z Mery i już nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie usiądziemy razem pijąc wino, kiedy będę mogła jej wreszcie wszystko opowiedzieć z podekscytowaniem! Spędzenie godziny na tarasie widokowym lotniska było tym, czego potrzebowałam.
"Jest taki moment, w którym zaczynasz widzieć trochę inne rzeczy, trochę więcej."
"Przysięgam, że nigdy w życiu, ale to nigdy, aż do końca pierdolonego świata, przez wszystkie starości i młodości, przez wszystkie śmierci i narodziny, przez wszystkie gówno warte inicjacje i zakończenia, przysięgam na Veddera, Jezusa, Kapitana Planetę, Ojca, na wszystkie momenty, w których zrywał - budził mnie - zastanawiał, ten delikatny szept Czegoś Więcej, oddech Przeżycia, smak Przyszłego Wspomnienia, nieważne, czy było to podczas słuchania kaset, oglądania seriali, imprezowych agonii, obejmowania, ruchania, patrzenia, myślenia - przysięgam, że nigdy w życiu jej nie opuszczę."
"Wtula się, bo w końcu zrozumiała, co to znaczy, że ktoś mógłby się za nią dać publicznie rozstrzelać."
"wiedziałam, że zrobicie coś wyjątkowego. Tacy ludzie jak wy zdarzają się raz na milion urodzeń. Obserwowałam was z boku, i gdzieś w środku był ten smutek, ta wiedza, że to i tak skończy się źle. Że ten ogień was wypali."
— Jakub Żulczyk
"Dla niej przyjaciele to byli ludzie, którzy pytają, jak minął Ci dzień, którzy podają Ci paczkę chusteczek, gdy płaczesz, którzy o północy wpuszczają Cię do swojego mieszkania, piją z Tobą wódkę, a potem ścielą dla Ciebie łóżko na nocleg, którzy przed podróżą mówią Ci: „Uważaj na siebie”, którzy o drugiej nad ranem podnoszą słuchawkę telefonu i przez godzinę słuchają, jak przeklinasz życie. "
— J.L. Wiśniewski - Los powtórzony
"Jest taki moment, w którym zaczynasz widzieć trochę inne rzeczy, trochę więcej."
"Przysięgam, że nigdy w życiu, ale to nigdy, aż do końca pierdolonego świata, przez wszystkie starości i młodości, przez wszystkie śmierci i narodziny, przez wszystkie gówno warte inicjacje i zakończenia, przysięgam na Veddera, Jezusa, Kapitana Planetę, Ojca, na wszystkie momenty, w których zrywał - budził mnie - zastanawiał, ten delikatny szept Czegoś Więcej, oddech Przeżycia, smak Przyszłego Wspomnienia, nieważne, czy było to podczas słuchania kaset, oglądania seriali, imprezowych agonii, obejmowania, ruchania, patrzenia, myślenia - przysięgam, że nigdy w życiu jej nie opuszczę."
"Wtula się, bo w końcu zrozumiała, co to znaczy, że ktoś mógłby się za nią dać publicznie rozstrzelać."
"wiedziałam, że zrobicie coś wyjątkowego. Tacy ludzie jak wy zdarzają się raz na milion urodzeń. Obserwowałam was z boku, i gdzieś w środku był ten smutek, ta wiedza, że to i tak skończy się źle. Że ten ogień was wypali."
— Jakub Żulczyk
"Dla niej przyjaciele to byli ludzie, którzy pytają, jak minął Ci dzień, którzy podają Ci paczkę chusteczek, gdy płaczesz, którzy o północy wpuszczają Cię do swojego mieszkania, piją z Tobą wódkę, a potem ścielą dla Ciebie łóżko na nocleg, którzy przed podróżą mówią Ci: „Uważaj na siebie”, którzy o drugiej nad ranem podnoszą słuchawkę telefonu i przez godzinę słuchają, jak przeklinasz życie. "
— J.L. Wiśniewski - Los powtórzony
czwartek, 16 sierpnia 2012
wtorek, 14 sierpnia 2012
Chyba o to chodzi w naszych damskich przyjaźniach. Żeby jarać się razem czymś, czego zazwyczaj się nienawidzi, żeby z każdej pory roku robić najpiękniejszy czas, żeby wspólnie marzyć, planować, a potem wprowadzać to wszystko w czyny. W kobiecych relacjach kochamy mieć rytuały, jak np. środowe kawy, czy codzienne poranne wspólne jazdy autobusem do szkoły, z zielonymi herbatami w kubkach na wynos, wspólne niedzielne śniadania, czy martini co 2 tygodnie w sobotni wieczór. Z facetami liczy się spontaniczność, brak planów, z kobietami na odwrót.
Nawet nie zdawałam sobie sprawy, jak mogę się do kogoś przywiązać. A tak się nienawidziłyśmy - to idealne rozpoczęcie kobiecej przyjaźni. :3
Nawet nie zdawałam sobie sprawy, jak mogę się do kogoś przywiązać. A tak się nienawidziłyśmy - to idealne rozpoczęcie kobiecej przyjaźni. :3
poniedziałek, 13 sierpnia 2012
sobota, 11 sierpnia 2012
piątek, 10 sierpnia 2012
To miasto jest kurewsko piękne. Niesamowicie wyglądają mężczyźni jeżdzący w garniturach na białych vespach, kobiety - najpiękniej ubrane, jakie widziałam w życiu, a faceci? O mamo, zostaję tu na zawsze. Wczoraj mój kuzyn zabrał mnie na małą objazdówkę po Zurichu nocą, dzisiaj idziemy w miasto :3 W sobote zamierzamy bawic sie aż do rana na Street Parade - obecnie największej imprezie techno w Europie. W przyszłą sobotę latamy helikopterem, w środę Włochy, a jeszcze kiedyś mamy jechać sami - tylko ja i Michał do Francji *.* Narazie jest epicko, w chuj.
klasyka :D
Tu mieszkam
a tak wozimy się z Michałem :3
a takie jemy śniadania (buzi, Majka <3 p="p">
3>
klasyka :D
Tu mieszkam
a tak wozimy się z Michałem :3
a takie jemy śniadania (buzi, Majka <3 p="p">
3>
Subskrybuj:
Posty (Atom)