Chyba po prostu nie chcę kiedyś powiedzieć "a co by było gdyby?"
Nie chcę gdybania, niewykorzystanych szans i poczucia winy.
Nie chcę rozczarowania.
Z jednym tylko wyjątkiem.
Chcę oddechu.
Jak napisał kiedyś pewien mężczyzna,
"Słuchaj po prostu głosu swego serca. Ono wie wszystko"
Staram się wsłuchać w siebie, mając co chwile wrażenie,
że nic mi to nie daje.
Kiedyś, zwyczajem z przyjaciółką, osobą bardzo dla mnie ważną,
było sprawdzanie odpowiedzi na każde pytanie
pod wieczkiem Tymbarka.
Teraz bawię się w to na fejsbuku.
Nauczyła mnie też zabawy pt. "Włącz piosenkę w radiu, jest przypadkowa,
wsłuchaj się w tekst, a on Ci pomoże".
Ustawiam losowe wybieranie utwórów i słucham, dopasowując tekst do myśli.
Włączyło mi się Lifehouse - Whatever it takes.
A Nosowka na fb za to;
"Spróbuj uczynić gest, zanim uwierzysz, że nic nie warto robić".
I jak tu nie wierzyć w magię?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz